Członkowie zarządów i menadżerowie polskich spółek zaczynają nerwowo wiercić się w swoich fotelach…
Wszystko dlatego, że zgodnie z proponowanymi przez UOKiK zmianami do polskiej ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów ( http://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=3429&news_page=3 ) administracyjne kary za naruszenie reguł prawa konkurencji będzie można nakładać, nie jak dotychczas, jedynie na przedsiębiorców (czyli najczęściej na spółki), ale również na osoby fizyczne „zarządzające” tymi przedsiębiorcami (czyli właśnie na członków zarządu). Kary te mają sięgać nawet 500 tys. euro.
Ja jednak o czym innym. Po Warszawie krążą słuchy, zgodnie z którymi spółki mają zamiar zabezpieczyć członków swoich zarządów przed potencjalną karą nakładaną przez UOKiK zobowiązując się do zapłaty nakładanych na członków zarządów kar lub zawierając stosowne umowy ubezpieczające tych członków od administracyjnej odpowiedzialności za naruszenie prawa konkurencji. W razie więc kary nałożonej przez UOKiK na członka zarządu, kara byłaby w istocie spłacana z polisy ubezpieczeniowej wykupionej przez spółkę bądź bezpośrednio z majątku spółki.
Sprytne? Poniekąd. Mi jednak wydaje się, że w powyższej sytuacji członkowie zarządów co prawda nie musieliby z własnej kieszenie pokrywać kosztów kar nakładanych przez UOKiK, ale popełnialiby oni przestępstwo opisane w art. 296 kodeksu karnego (chodzi o działanie na szkodę spółki). Przypomnę treść tego przepisu.
Art. 296 § 1 Kodeksu karnego:
Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Konieczność zapłacenia przez spółkę kary nałożonej na swojego menadżera powinna być według mnie traktowana właśnie jako „wyrządzenie szkody osobie prawnej”, a naruszenie przez członka zarządu prawa konkurencji byłoby niewątpliwie „niedopełnieniem obowiązku” ciążącego na tym członku, gdyż zarząd ma przecież obowiązek prowadzenia spraw spółki w sposób zgodny z prawem, ergo również z prawem konkurencji.
Stawiam zatem w tym miejscu autorską tezę i przestrzegam, że „zabezpieczanie” przez spółkę swoich menadżerów przed ewentualnymi karami nakładanymi na nich przez UOKiK może paradoksalnie pogorszyć sytuację tych menadżerów i doprowadzić do popełnienia przez nich przestępstwa z art. 296 k.k.
Pewnym praktycznym problemem dotyczącym stosowania wobec członków zarządów i menedżerów wyżej wspomnianego przepisu art. 296 Kodeksu karnego jest fakt, że przestępstwo normowane przez ten przepis jest przestępstwem wnioskowym, tj. ściganie następuje na wniosek poszkodowanego. W naszej sytuacji poszkodowanym byłaby zaś sama spółka toteż ewentualny wniosek o ściganie członka zarządu powinien zostać złożony w prokuraturze z inicjatywy… zarządu (to przecież zarząd, zgodnie z k.s.h., prowadzi sprawy spółki akcyjnej i spółki z o.o.). W praktyce więc ściganie członków zarządu (bo już nie innych menadżerów) za przestępstwo z art. 296 k.k. wydaje się mocno problematyczne. Odpowiedni wniosek o ściganie mógłby być ewentualnie złożony po odwołaniu członka zarządu, którego kara za naruszenie prawa konkurencji została spłacona z majątku spółki. Być może zatem należałoby zmienić problematyczny art. 296 Kodeksu karnego i przestępstwo nim normowane uczynić przestępstwem ściganym z urzędu. Ta zmiana jest tym bardziej pożądana, że przecież zgodnie z art. 296 § 4a k.k. ściganie za przestępstwo opisane w tym artykule może nastąpić z urzędu w sytuacji, gdy poszkodowanym jest Skarb Państwa. Obecne więc brzmienie art. 296 Kodeksu karnego w sposób niczym nieuzasadniony uprzywilejowuje menadżerów i członków zarządów spółek prywatnych względem menedżerów i członków zarządów spółek Skarbu Państwa. Ci pierwsi bowiem, w razie spłaty z majątku spółki nałożonej na nich przez UOKiK kary, mają szansę na uniknięcie ścigania, ci drudzy zaś (przynajmniej gdybym ja był w ich sprawie prokuratorem) ściganie mają jak w banku…
An outstanding share! I’ve just forwarded this onto a friend
who has been doing a little research on this. And he actually ordered me dinner because I found it for him…
lol. So let me reword this…. Thank YOU for the meal!!
But yeah, thanx for spending some time to discuss this topic here on
your internet site.
I have a lot of crucial vitamins and minerals.
One of the biggest and strongest tendons in the calf due to many reasons, such as deadlifts, mass rows,
push-ups, shoulder press, tricep extensions and weighted abs exercises.
In such circumstances, the muscles become more and more time working on computers and laptops increasing their risk to develop repetitive-stress
injuries.
Niestety mam wrażenie, że UOKIK nie podejdzie kompleksowo do proponowanych zmian do u.o.k.k. Najpewniej zmiany obejmą jedynie wprowadzenie indywidualnej kary pieniężnej, a już o egzekucji tej kary nie będzie w zmienionej ustawie mowy. Można byłoby przynajmniej pomyśleć o zmienieniu art. 57 Kodeksu wykroczeń tak żeby wykroczeniem było nie tylko zapłacenie za skazanego grzywny ale również zapłacenie indywidualnej administracyjnej kary pieniężnej przez cudzą osobę fizyczną lub prawną.
Dokładny projekt zmian ustawy (ustaw) nie jest jeszcze gotowy, być może zatem ktoś w UOKiK zajmie się jeszcze, rozważanym w powyższym wpisie, problemem.
Moim zdaniem dyspozycją art. 296 k.k. objęty jest każdy przypadek działania/zaniechania członka zarządu, który powoduje dla spółki szkodę majątkową na warunkach opisanych w przedmiotowym przepisie. Z tego punktu widzenia, zakładając, że fakt uruchomienia polisy ubezpieczeniowej ustanowionej dla zabezpieczenia członka zarządu przed ryzykiem zapłaty przez niego kary pieniężnej stanowić będzie dla spółki szkodę w rozumieniu art. 296 k.k., przedmiotowy przepis może stanowić podstawę do złożenia zawiadomienia przez spółkę o podejrzeniu popełnienia przez członka zarządu przestępstwa z art. 296 k.k., o ile spełnione są dodatkowe przesłanki odpowiedzialności , o których mowa w art. 296 k.k.
Co do samej koncepcji polisy jako mechanizmu, który de facto zwalnia członka zarządu z obowiązku zapłaty kary pieniężnej należy zastanowić się czy ustanowienie takiej polisy będzie wystarczającą gwarancją dla członka zarządu, że nie poniesie on konsekwencji związanych z nałożoną na niego karą. Myślę, że dużo zależeć będzie od tego jaki kształt ostatecznie przyjmie proponowana przez UOKiK nowelizacja.
Więcej na temat odpowiedzialności karnej członków zarządu za naruszenie prawa konkurencji w poniższym wpisie:
Moim zdaniem dyspozycją art. 296 k.k. objęty jest każdy przypadek działania/zaniechania członka zarządu, który powoduje dla spółki szkodę majątkową na warunkach opisanych w przedmiotowym przepisie. Z tego punktu widzenia, zakładając, że fakt uruchomienia polisy ubezpieczeniowej ustanowionej dla zabezpieczenia członka zarządu przed ryzykiem zapłaty przez niego kary pieniężnej stanowić będzie dla spółki szkodę w rozumieniu art. 296 k.k., przedmiotowy przepis może stanowić podstawę do złożenia zawiadomienia przez spółkę o podejrzeniu popełnienia przez członka zarządu przestępstwa z art. 296 k.k., o ile spełnione są dodatkowe przesłanki odpowiedzialności , o których mowa w art. 296 k.k.
Co do samej koncepcji polisy jako mechanizmu, który de facto zwalnia członka zarządu z obowiązku zapłaty kary pieniężnej należy zastanowić się czy ustanowienie takiej polisy będzie wystarczającą gwarancją dla członka zarządu, że nie poniesie on konsekwencji związanych z nałożoną na niego karą. Myślę, że dużo zależeć będzie od tego jaki kształt ostatecznie przyjmie proponowana przez UOKiK nowelizacja.
Więcej na temat odpowiedzialności karnej członków zarządu za naruszenie prawa konkurencji w poniższym wpisie:
No właśnie prokurator nic nie ma do tego trybu dlatego możnaby tak przepis zmienić, żeby zmienił się i tryb…
Tak gwoli ścisłości, nie wdając się w główny nurt dyskusji i sprawy dotyczące internów spółkowania: co ma prokurator do trybu prywatnoskargowego, skoro, jak już sama nazwa wskazuje, postępowanie to inicjuje skarga oskarżyciela prywatnego (a nie publicznego, którym jest m.in, prokurator)? 😉
nie bardzo też umiem sobie wyobrazić istnienie interesu publicznego pozwalającego na włączenie się prokuratora w trybie art. 60 kpk
Dziękuję za komentarz.
Zastanawiam się, czy problem związany z korzystaniem z art. 296 k.k. w celu zwalczania, opisanej przeze mnie potencjalnej praktyki spółek i członków zarządów, nie leży jednak głębiej. Często (jeśli nie zawsze) okazać się może, że „zabezpieczenie” członków zarządów przed karą będzie leżało w interesie spółki jako takiej (a więc również jej akcjonariuszy) mimo, że spowoduje ono u spółki bezpośrednią szkodę (w postaci konieczności zapłacenia kary lub wykupienia dla członka zarządu ubezpieczenia). Zachęcanie menedżerów do angażowania spółki w antykonkurencyjne praktyki może być dla spółki bardzo opłacalne (w sytuacji, w której potencjalna kara pomnożona przez prawdopodobieństwo jej nałożenia jest niższa niż np. zyski wynikające z udziału w kartelu).
Mój pomysł na stosowanie art. 296 polega więc nie tyle na użyciu tego przepisu do zabezpieczenia interesów akcjonariuszy ale na zapobieżeniu sytuacjom, w których przepisy o administracyjnych karach pieniężnych nakładanych przez UOKiK na osoby fizyczne zostaną pozbawione swojej prewencyjnej istoty. Dlatego w praktyce wyobrażałbym sobie nie tyle sytuację, w której prokuratura prowadzi „setki postępowań z urzędu” i szuka igły w stogu siana, co sytuację, w której UOKiK ma możliwość złożenia do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa w sytuacji, w której kara nałożona na osobę fizyczną zostanie spłacona przez spółkę lub przez ubezpieczyciela (a do tego niezbędna jest zmiana 296 k.k.). Przypominam jednocześnie, że w polskim prawie zapłacenie grzywny za inną osobę jest co prawda wykroczeniem, ale zapłacenie za kogoś administracyjnej kary pieniężnej już nie.
Co do wniosku o ściganie z 296 k.k. mogą go też złożyć akcjonariusze czy udziałowcy spółki, a więc Ci, którzy najwięcej tracą. Sam tryb prywatnoskargowy w tym typie ułatwia pracę prokuraturze – nie musi ona proawdzić setek postępowań z urzędu, a działa wtedy, gdy, zostanie złożony wniosek, co wydaje się w tym wypadku zdecydowanie słuszną ideą.